biegniesz zieloną
drogą
uciekasz mi otulona
zaczarowanym szalem
jesiennej mgły
chwytasz resztki dnia
umalowanego słońcem
zatapiasz się w
szumie moich marzeń
gdzieś z boku błyska
się falą rzeka
przeźroczyste ważki
jak tańczące złudzenia
migocą na cieniu twojej
postaci
wąż ścieżki wije się
żółcienią piasku
prowadząc twoje stopy
w głąb fantazji
kropelkami snów mojej
miłości
śpiewaj cudownym
głosem
pieśń życia i słońca
kołyszącą mój znikający świat